Klasyfikacja nauk i socjologia cz. 3

Podczas tej pracy, często długiej i mozolnej, nad objęciem przedmiotu i wniknięciem w jego treść, nieraz w umyśle badającego pojawia się niespodzianie pojecie wielce abstrakcyjne, które jak błyskawica rozprasza ciemności na chwilę i ukazuje główne zarysy badanego przedmiotu. Wówczas umysł nasz rozpoczyna powtórną i — że tak rzekę — odwrotną czynność: punktem wyjścia dla niego staje się to najwyższe uogólnienie, które w nim zabłysło. Stara się więc z niego wyprowadzić te sądy i wnioski, do których był już doszedł poprzednio. Jeżeli nie daje się to uskutecznić, rozpoczyna nową krytyczną pracę, kierowany swą myślą przewodnią, nad uporządkowaniem, szeregowaniem i ustosunkowaniem faktów szczegółowych, które już z pewną świadomością wybiera. Podług wszelkiego prawdopodobieństwa, taką drogą dochodzono do wielkich odkryć w dziedzinie wiedzy.

Wiedza z początku musiała obejmować najróżnorodniejsze wiadomości, chaotycznie poplątane z sobą. W miarę jednak tego jak się ona wzbogacała w treść, dla łatwiejszego jej objęcia, a przede wszystkim dla łatwiejszego jej nauczania, dzielono ją na pewne części, pewne działy, obejmujące wiadomości jednorodne, pokrewne sobie.